2012-12-29

+PROLOG


Przyszedłeś razem z wiosną, jak pierwszy jaskółczy śpiew
Brązowo głowy nieznajomy, z imieniem na pięć liter
Sadziliśmy nasze pocałunki tam gdzie rosną dzikie jagody, moim stopom wykiełkowały skrzydła i doleciałam do domu
Moje policzki- czerwone jak samochód pożarniczy pędzący wprost do ciepła Twojego ciała
I wiem, że nasze dni są policzone. Wczesny ptaszku lata odlecisz na południe kiedy zacznie się jesień
Liście zmieniają kolory, a szkolne boiska są wypełnione
Mój połatany płaszcz ledwie chroni mnie przed zimnem
Wysłałeś mi pocztówkę z odległego miasteczka, mam nadzieję, że jest tam cieplej, a Ty masz się dobrze.
Pola, którymi wędrowaliśmy były złote
Teraz tylko brudzą błotem moje kozaki
Wiem, że powinnam dojść do siebie, jesteś ptakiem lata. Byłam w błędzie chcąc Cię złapać
Zima już odchodzi
Oto pierwszy rumieniec maja
I niedługo odkryję czy letnie ptaki zataczają koła, czy odlatują na zawsze...



-Tekst piosenki A Fine Frenzy - Bird Of The Summer

2 komentarze:

Miejsce na Twoje myśli o opowiadaniu.